sobota, 17 maja 2014

Opowiadanie z dialogiem na polski :)

Polonistka zadała zadanie domowe, żeby napisać opowiadanie z dialogiem. Oto moje chcecie poczytać ? dostałam za to szóchę !! :


Pewnego słonecznego dnia pojechałam z klasą na wycieczkę do zamku w Warszawie. Po kilku godzinnej podróży dotarliśmy do celu. Gdy wyszliśmy z autokaru ujrzałam zaskakująco niesamowity zamek. Powitał nas przewodnik, który czekał na zewnątrz.
- Witajcie ! zapraszam do zwiedzania.
- Dzień dobry - powiedzieli wszyscy chórem.
Weszliśmy przez ogromnie drzwi, zobaczyliśmy chyba z 30 pomieszczeń.Weszliśmy do ostatniego pokoju, było tam pełno obrazów. Jako ciekawostkę przewodnik powiedział nam :
- Zawsze gdy robi się ciemno przychodzą zmarli właściciele tego zamku łuuuu !! - bardzo się wystraszyliśmy. Nagle zgasło światło, a na dworze zrobiło się okropnie ciemno. Złapałam moja przyjaciółkę Laurę za rękę. Niespodziewanie zobaczyłam, że otwierają się tajemnicze drzwi, pociągnęłam koleżankę za rękę i weszliśmy do środka.
- Gdzie idziemy ? - zapytała Laura.
- Nie bardzo wiem - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
Przed nami ktoś się pojawił, zaczęliśmy krzyczeć, ale nas powstrzymali.
- Ciiii, spokojnie nie zrobimy wam krzywdy. Jesteśmy dobrymi duchami. - powiedziała spokojnie kobieta.
- Tak... - zgodził się z nią mężczyzna, zapewne jej mąż.
Nasze oczy wyglądały jak wielkie spodki, wystraszyliśmy się nie na żarty. Nagle zapaliły się pochodnie. Ujrzeliśmy parę duchów wyglądających całkiem miło.
- Dzień dobry - powiedziałam cicho.
- Och dzień dobry kochane - odpowiedziała kobieta - co was sprowadza do tego pokoju ?
- Bo my... się zgubiliśmy... prze pani... - moja przyjaciółka bardzo się jąkała.
- Nie martwcie się pomożemy wam.
Dziwne istoty zaprowadziły nas do wyjścia przez kręte korytarze.
- Dziękujemy za odwiedziny dziewczynki - podziękował mężczyzna.
- Nie to my dziękujemy - odpowiedziałyśmy chórem.
Pożegnaliśmy się i wyszliśmy. Zobaczyliśmy naszą grupę, szybko do niej podbiegliśmy.
Tego dnia nigdy nie zapomnę, a duchy ? cóż... odwiedzają nas czasem w snach i pomagają. Czasem się zastanawiam czy nie był to tylko sen...

                                                                KONIEC.

Opowieść oparta na prawdziwej historii...





Nie no żartuje wymyśliłam ją ^^
Dobra to papatki ;)
Yacker.

2 komentarze: